,,Gotowce" pod fotki znajomych.*

 

Tańcząc wśród barwnych bukietów liści jesieni,

poczujemy znów młodość serc, będziemy spełnieni.

 

Bo szczęście pochodzi z głębi serca.

I niech to będzie zawsze chroniona twierdza!

 

Zaśpiewam Ci najpiękniejsze wiersze.

A będą one coraz śmielsze...

 

Szczęście dopiero wtedy pełnym się staje,

gdy radości obydwojgu daje.

 

Widziałem gdzieś przepiękne róże.

Zatrzymały mój wzrok nieco dłużej.

Lecz dopiero, gdy ujrzałem Ciebie,

poczułem się szczęśliwy jak w Niebie!

 

Złocistym słońcem uroczej jesieni,

będziemy prawdziwie uszczęśliwieni!

 

Idąc przez życie tanecznym krokiem,

cieszmy się polskiej jesieni urokiem!

 

Wśród wielu moich codziennych myśli,

jedna dźwięcząc pyta:

Czy szczęście dziś nam się wyśni?

 

Piękne jesienne słońce rozpala w nas uczucia gorące!

 

Jesteś moim powietrzem potrzebnym do oddychania.

Jesteś najpiękniejszym wierszem bliskim zakochania.

 

Nie można nie kochać uroczej jesieni.

W chłodzie poranka idziemy bardziej przytuleni.

 

Najpiękniejsze są chwile, które jeszcze przed nami...

Mówią tak wszyscy prawdziwie zakochani.

 

Przyśniły mi się dziś Twoje namiętne usta...

Lecz przecież sny, to nie rozpusta!

 

 

Gorący pocałunek i namiętne przytulenie...

Życie zyskuje urok i natchnienie!

 

Motyle są cudowne i swoim urokiem zmysły zachwycają...

Lecz we mnie wspomnienia Twojego piękna tylko pozostają.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

*- i na sms-y.

 

 

 

Umiera się raz.

 

 

umiera się tylko raz

albo też razów tysiące

strach czai się w nas

lub też myśli

beztroską pachnące

 

nic nie pomoże umartwianie

śmierć jest naturalną koleją rzeczy

potem zaś nic

lub zmartwychwstanie

dlaczego więc smutek

wciąż skrzeczy

 

zasnęły miliardy

i nam się to stanie

porzuć więc troski

i ciesz się życiem

martwienie się

to życia skracanie

bo zdarza się to

co śni się

 

umiera się tylko raz

albo też razów miliony

pogodo ducha

bądź zawsze w nas

chcę odejść

syty życia

i całkiem spełniony

 

 

Oskar Wizard

 

 

Nie chcę być Bohaterem!

 

nie chcę być bohaterem

żaden ze mnie Herkules

wystarczy mi sławy tyle

ile pomieszczą

kiedyś

zachwycone spojrzenia wnuków

nie chcę być

znawcą poezji

żaden ze mnie Słowacki

wystarczy mi umowne miejsce

między Lechoniem a Waligórskim

w wirtualnej przestrzeni

nie chcę być Don Juanem

żaden ze mnie Tulipan

do pełni szczęścia

wystarczy mi twoje uczucie

bo jest prawdziwe

 

Oskar Wizard

 

 

 

Pragnę.

 

pragnę

dać jeszcze jeden powód

potrzeby własnego istnienia

rozświetlić

mrok twojej duszy

podać rękę

poczuć

że jestem potrzebny

właśnie tobie

obudzić uśmiech

z zamyślenia

rozsypać

gwiazdy na niebie

być

jak aromat porannej kawy

zapowiadającej dobry dzień

zrobić wszystko to

czego brakuje

w egoistycznej

modlitwie

o własne zbawienie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Psalm wrześniowy

dni gasną coraz szybciej

i niebo jakby bardziej szare

fioletem płoną wrzosowiska

odloty ptaków opłakują deszcze

 

pomyka wrzesień przez pola

październik stoi tuż za progiem

Matka Boska nawleka igłą czasu

paciorki jarzębiny na nić babiego lata

 

 

Autor: Don Adalberto

Pamięć słodka.

 

wspomnienia

słodkie jak miód

słońcem ozłocone

pachnące lasem

zdobione szumem

perłowych muszli

zbieram zachłannie

jak diamentowy żebrak

 

nigdy nie domyślisz się

jak wiele jest szczęścia

we mnie

 

kiedyś zbierałem

tylko smutki

aby pamiętać

o tym

czego należy się wystrzegać

aby przeżyć

 

dopiero Ty Przyjacielu

nauczyłeś mnie

że pogoda ducha

jest lepszym

talizmanem

 

 

Oskar Wizard

 

 

Już jesień

w moich źrenicach

przegląda się jesień

oplotła moje dłonie

nicią babiego lata

i bezwolnie prowadzi

na rozstajne aleje

po złocistym dywanie

 

sypią się na mnie liście

pogodzone z przemijaniem

a ja z żalem chwytam jeszcze

ostatnie przebłyski lata

i w złotym deszczu poezji

uśmiecham się do nich

na pożegnanie

 

 

Autor: Don Adalberto

Fotografia: Don Adalberto

Liście

roztańczyła się jesień

złotą nutą Vivaldiego

 

zewsząd

          sypią się 

                     liście

          ciepłymi

barwami

          wirują

                    wirują

          i szeleszczą

pod butami

 

za nimi tylko jarzębina

na koralach szepcze

ostatni różaniec

a one

          przelatują

                    aleją przemijania

z niepamięci

                   w niepamięć

 

 

Autor: Don Adalberto

Fotografia: Don Adalberto

Przez chwile

Byłeś mi bliski przez chwilę

Twoje dłonie sprawiały, że czułam się bezpiecznie a w twoich oczach widziałam naszą przyszłość 

Było nam dobrze... przez chwilę

Nagle gdy pomyślałam o tobie poczułam jak pęka mi serce                                         

Zadawałam sobie pytania

Jak mogłam jej to zrobić?                                  Jak mogę być takim potworem?

Myślę, że ty też poczułeś to samo                        bo było nam ze sobą dobrze                              Ale tylko przez chwilę... 

 

WDZIĘCZNOŚĆ, PAMIĘĆ O TOBIE [*]

 

Uschły, i zwiędły Pąki Kwiatów Twego Życia,
A z chmur rozpaczy polał się Deszcz Żałoby,
Utonęła ma Radość
łzami gorzkimi jak Cykuta ostrego chili,
I w ciszę zamieniła się Pamięć o Tobie,
W jasności Twej drogi - wiekuistej, pięknej
Dostajesz Kwiaty w Prezencie od Boga,
Już nie męczy Ciebie żadna, trudna ziemska trwoga !
Już droga twa wieczna Różami Dobroci jest usłana,
i w skrzydłach Anielskich odlatuje w Niebo.
W cichości, wdzięczności Modlitwa tam ziemska płynie,
I z łzami Oceanu Pamięci znicze swe zapalam.
Nie uschnie, nie zwiędnie
Pamięć o Twej osobie,
Będzie ją wznosić Piękny Anioł w rajski Eden,
Powyżej lasów, powyżej chmur, i Zielonych
Przyrody Atłasów...
Z Kwiatami Życia, i wiecznej chwili
Motyle Skarby Czasu Godzin i Minut Ziemskich
Usiądą na pięknej ławce Natury Raju,
i z Wspomnieniami, i z obrazami Ciebie
świat mej Pamięci nie ustaje momentów różanych,
smaków przepięknych z Tobą kochanych ! :)
Wdzięczność przesłodka jest promienista,
w Sercu, w mej Duszy Miłością ognista !

zimna kąpiel

 

 

opowiem Ci historie 

on wczoraj 

zanurzał nas w wodzie 

czule jak jeszcze nigdy

z troska zadbał o każdy

najmniejszy skrawek ciała

by nas pokryła woda

oczyściła nasze splamione dusze

prosił o więcej wody

błagał o więcej prawdy

byśmy w końcu byli czyści 

lecz on w gorącej wodzie kąpany

był pewien że nie jest mi zimno

a ja?

ja chyba zamarzlam 

bo po tej kąpieli

już nic

nie

czuję 

Melancholia

W duszy mej deszcz pada

Wieczorami niechęć dopada

Odmawiam psalmy by odeszły smutki

Nie chce popłynąć znowu w morzu wódki

KONIEC

kusisz wizjami przyszłości tak słodkiej 

rzucasz wyzwanie gdzie aż do śmierci

będziemy razem splątani więzami

miłości wiecznej i nierozerwalnej

 

przeglądam się w lustrze szukam swego serca 

na nowo bo nie stać mnie nawet 

by się przyznać Panie że serce zgubiłam 

i znaleźć je - dramat 

 

patrzę w swe oczy niepewne tak bardzo

nieufne w twe słowa i obietnice

na zawsze nie znaczy od dawna - na wieczność

choć chciałabym wierzyć w nasze lepsze życie 

 

chcesz bym Ci dała duszę mą w całości 

każdą swą cząstkę - nagą czy zakrytą

rządasz ode mnie pełni namiętności 

lecz to nadal skryte tajemnicą

 

tracisz nadzieję gasną już iskry

w twych oczach blednie już płomień 

między nami są już tylko zgliszcza

ugasiłam pożar

 

czy to już mój koniec? 

moda na bezduszność

 

kościotrupy empatii walają się w pudłach

na dnie szafy  

zapomniałeś 

że gdzieś tam 

ukryta pod stertą goryczy

leży nadzieja

z głowy wylatuje

że w górnym rogu

na wieszaku miłości

zawieszone jest zaufanie

z szafy wylatują mole

zapomnij

nie patrz

nie ma tam 

tego czego szukasz

nie szukaj

odpuść

przywdziej codzienny zestaw

nawet jeśli nie pasuje 

do ciebie

do osobowości

nałóż zawiść

nienawiść

smutek

żal

na oczy obojętność

i ruszaj w świat

nie jest istotne gdzie pójdziesz 

kogo spotkasz na swojej drodze 

ważne że wciąż podążasz za modą

 

 

SPŁONĄŁBYM

 

Spłonąłbym gdybym Cię nie miał O Ukochana !
Spłonąłbym z niemocy, rozpaczy,
Serce moje rozpadłoby się jak meteor na kawałeczki,
Wszechogarniające przyszłyby Smuteczki,
Tak koloruje Twe Serce Wspaniałe,
i Wspomnienie ... i Wspomnienie - Ciebie;
To już nic nie da !
To co opisuje spłonęło, odeszło
Jak w przegranej bitwie
Amor rozłączył mnie od twego łuku i Serca
Boleśnie - poczułem smak Piekła ,
stłuczonej Goryczy,
Ja płonę jak zwiędnięty kwiat na zakurzonym parapecie,
i wołający o kilka kropel wody rześkiej.
Rozkruszyłaś mnie, choć po czasie dłuższym
sklejony jestem, i już z swą tarczą idę do przodu.
Miłości już nie skleję - zamarzło śmiertelnie uczucie
wymordowane , zwierzęco przez Hieny Losu rozszarpane !
Tylko Wena się w tym wierszu zrodziła,
I śmierci Miłości z żałobą ponownie gest smutny
ponownie uczyniła.
Usycham z Tęsknoty jak to Serce kalane,biczowane, i Kwiat
pełen zwiędłego Szczęścia na Pustyni Rzeczywistości bogaty.
Nie było nam dane być razem Miła, swe Szczęście spisuję na straty ! ;(
Choć Rzeczywistość okrutną się stała, moja Duszyczka o Tobie
nigdy nie zapomniała !

Zły dotyk

Zły dotyk twój 

Wzburzył niepokój 

Zabić mnie chciałeś

Czemu mnie zmuszałeś?

 

Płakałam po nocach

Brakowała siły na śmiech

Mimo to się uśmiechałam

Powoli, powolutku usychałam

Nie wiem czemu się zakochałam

 

 

Ty nie znałeś miłości 

Nikt nie okazywał Tobie czułości 

Byłeś niczym trucizna

Pozostała krwawiąca blizna

 

BRAMA CZASU SIĘ ZAMKNĘŁA

Brama Czasu się zamknęła
Łza o łzę się wciąż ociera
I kale ją gorycz smutku :(


Spróchniałym staje się rzeczywistość,
I gnuśnieje potokiem zatrzymanym klepsydry czasu
przez Los Czasu piorunu Śmierci cios :(


Łza spada z wzburzonym impetem
Już ostatni raz spoglądam - to ostatnia chwila !
Jedna myśl na drugiej się kładzie
I boli dusza,
I cierniem utraty porusza.


Szalejące morze łez
jest jak Armagedon !
Gorętsza każda myśl,
A łza o łzę się ociera,
i bolejąco głośno uwiera !
Spadając do ognia Miłości
Smutnieje,
Ciemnieje,
Wszystko szarzeje !
I piękną biel założysz tam na wieki
W błogości, zgaszonej ciemności !


Organy ci ładnie zagrają,
I twą duszę na wieczność posyłają !
Piękny Kwiat, i wiązankę
zaniesie Ci Nasza Pamięć....


Spada do ognia myśl, jedna, druga,
i z bólu szlocha,
Bo życie zamknęło swe bramy,
A my na spotkanie tam z Tobą
w Wiecznym Świecie się kiedyś spotkamy !

MYŚL W JEZIORZE UKOJENIA

 

 

 

Ostudzona myśl
w jeziorze ukojenia głęboko oddycha
już jest spokojniutka
Wcześniej gorejąca
Paląca się szybko jak słoma
Głęboko drżała huraganem Wrażliwości 
Na wiór zgliszcza okrutne wokół niej się ostały
I bagna smutku i bezsilności
w odmęcie słów pozostały
To nie tak miało być
Już w myśli zatapiają się czarne dziury melancholii
I kopią w ratunku myśli swe czarne tunele cierpienia
W jeziorze ukojenia ostudzona myśl oddycha
Pragnąca Kwiatu Miłości, Pragnąca Kwiatu Radości
Zarosły drogi życiowe po kolana
Myśl już z drugą się odgania
I w jeziorze ukojenia chce odgonić swe zmartwienia 

MODLITWA - PROŚBA O POMOC

 

 

W zen markotnego uśmiechu
Ucicha radosna błyskotka
Odciąga wicher przyjemności
Zabija pełen kłos żyta potężnej górskiej nadziei
A ja patrzę na to, A ja w tym uczestniczę
Jak sparaliżowany trąbą powietrzną uderzeniową
Modlę się przez ledwo wychodzące kamienne łzy
które boją się wyjść i pokazać się światu.
Goreje i wzbija się powód kłujących zwątpień.
Otwórzcie drzwi bo utopię się w swych ciężkich myślach.
Dziękuję.

Powrót choroby

Nie czuje ciała w łóżku leżąc

W nocy modły śpiewam o dobro prosząc

Chce zamknąć oczy

Wielka walka się tu toczy

 

 

Odrzucam znajomych, brak chęci

Nic mnie na razie nie zachęci

Czuję kule u nogi

Nadeszły mroki