Huśtawka

Huśtawka nastrojów , huśtawka mnie kołysze
Raz jestem pod niebem błękitnym
W jasnych barwach widzę cały świat
Co cieszy mnie ogromnie
To znów opadam ciężko czując , że życie jest męką
Próbuję odbić swą huśtawkę co wcale nie jest takie łatwe
By znów znaleźć się pod niebem błękitnym
Cieszyć się z jasnych barw mego całego świata pięknego.

Pełnia

Błogostan
miodem osładza duszę.
Alfa omegę przyjemnie przytula.
Wiatr szepcze cicho
doznając wzruszeń.
Dotarła do odległej
strzelista góra.

Jakże jest miło
odnaleźć się w pełni.
Wszystko ma swoje miejsce,
w myślach ład i porządek.
Niech twoje serce
też spokojem się wypełni...
Miłego dnia będzie to początek.

Przyjaznym rytmem
żegluje słońce i szumią drzewa.
A wszystko to magią wzrasta
dzięki tobie.
Gdy sen się spełnia,
to dusza śpiewa.
Noś więc swój uśmiech
ku świata ozdobie.

Oskar Wizard

Po drugiej stronie

Aksamitny szelest myszki
dyskretne klawiatury odgłosy
półmrok pokoju stwarza nastrój
subtelnej intymności
czujesz ciepło które narasta...
w roztargnieniu poprawiasz włosy
myślami wędrując zastanawiasz się
gdzie nabrać śmiałości...

odkrywasz miejsca
w których nikt na Twój krzyk
nie zwróci uwagi
cudowne barwne oazy
lecz obce całkiem
bo nie ma w nich życia
są też takie
gdzie szept najcichszy nawet
nabiera szczególnej wagi
troskliwe dłonie
chętne do przytulenia duszy zagubionej
i jej z emocji obmycia

jestem tylko poezji muzykiem
który w knajpie tej
gra na saksofonie
melodia serca pochłania całkiem
moje marzenia i myśli
z transu budzę się
gdy jakieś ognisko
uczuć i emocji zapłonie
żyję nadzieją
że któryś z moich utworów
właśnie Tobie się przyśni

Oskar Wizard

Bo mnie już nie ma

Jedź z tamtym facetem w wielki świat.
Zostaw mnie, zostaw dzieci.
Niech was powiezie Volvo, Ford albo Fiat.
Niech wam słońce świeci.

A o mnie myśl uparcie,
choć to banalny temat.
Bo mnie już nie ma, bo mnie już nie ma.
Płyń z nim jego jachtem w siną dal.
Zostaw mnie tu na brzegu.
Naszego życia niech nie będzie ci żal,
bo niby dlaczego.
 
A o mnie myśl w ukryciu
łykając słoną łezkę.
Myśl że gdzieś jestem, że jeszcze jestem.

Żyj z tamtym facetem jeśli chcesz.
Stwórzcie dom i rodzinę.
Mam swoje sprawy sama dobrze to wiesz.
Bez ciebie nie zginę.

Lecz czasem pomyśl o mnie
gdy będziesz jeść śniadanie
i wróć kochanie. Wróć i zrób pranie.

Zapomniana myśl

Studnia głęboka głucha i ciemna
echo w niej ginie czarno tam
w pobliżu nie ma żywego ducha
słychać tu tylko mroczny wiatr

czemu wciąż tutaj szukasz czegoś
czemu do lepszych nie zajrzysz szaf
tutaj nie znajdziesz nic ważnego
jest tylko stary życia szlam

różne odpady z twojego życia
spychasz w głąb studni aż na dno
aby nie kłuły twojego ducha
kiedy nastaną lepsze dni

tu zapomniane pamięci stare
dopełniają reszty swoich lat
żałośnie pragną byś je odwiedził
lecz zawsze czasu szkoda ci

jest taka jedna pamięć dziewicza
pod tamtą stertą ma dom
kiedyś z rozpaczą szukała ciebie
dzisiaj wpatrzona w ścianę śni

przynieś jej świeże naręcze kwiatów
niech wie że ona wciąż ważną jest
usiądź z nią razem przypomnij sobie
miejsca i czasy uśmiech i słowa

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Zapomniałem

Zapomniałem jak smakuje
powiew wiosny
włosy całkiem posiwiały
dzieci już dorosły

czas ucieka coraz szybciej
myśli biegną prędko
może jutro się wyprawię
nad rzekę z mą wędką

jesień kończy się pomału
zima wkrótce będzie
w domu pełno jest opału
nie zmarzną mi ręce

serce grzeje całkiem mocno
jak dawnymi czasy
dobrze mieć przy  sobie Ciebie
to nie koniec trasy

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Marzeniami usiane niebo

Marzeniami usiane jest niebo
popatrz jak do nas mrugają
każda szuka kogoś bliskiego
wszystkie na coś cierpliwie czekają

podróżują po niebie łabędzie
są tam statki i wyspy
chodź zabiorę na jedną Ciebie
tylko cicho by czary nie prysły

***
Dział: Romantyczne chwile
***
Zbigniew Małecki

Wyprawa

Przeżyłem niejedną burzę
sztormy i nawałnice
moje ręce są silne i duże
znowu za stery uchwycę

czas na nowe podróże nadchodzi
pora wsiadać przygody wzywają
wiatr już w wantach zawodzi
niech marzenia nasze fruwają

popłyniemy przez oceany
wyobraźni uniesie nas czar
nie straszne są grzywacze i piany
kiedy miłość wciąż łączy nas

zobacz tam z za tej skały
wypływa biały wieloryb
a tam widać piękne ukwiały
wśród bursztynów i  ostryg

na tej plaży jest domek na palach
przed nim małe ognisko płonie
chodź zjemy tu nasze zapasy
a ty sobie ogrzejesz dłonie

pożeglujemy poza widnokrąg
może nowe znajdziemy hawaje
naniesiemy na mapę życia
naszej drogi kolejne kraje

***
Dział: Myśli nieokiełzane
***
Zbigniew Małecki

Na trawie

Nieraz leżąc na trawie
zastanawiałem się
jak zawładnąć snem na jawie

gdyby to się udało
to mógłbym polecieć sobie
gdzieś na hawaje w wieczornej garderobie

wróciłbym o świcie
żeby zjeść śniadanie
a potem bym poleciał na plażę po panie

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Ściany

Na ścianie
cienie
naszej przeszłości
smugi
po portretach
które się zestarzały
rysy
kiedyś namalowane kredką
gdy byłem mały
barwy
wyblakłe
jak stare fotografie
kiedy
zamykam oczy
moje ściany zaczynają
żyć własnym życiem
szepcą
wspominaja
plotkują
czasem wzdychają
kiedyś
chciałem
przenieść się
do innych ścian
lecz spokój
nie był już ten sam
bo te ściany
to moje dzieciństwo
młodość też
resztę już wiesz

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Zapach poranka

Zapach wczesnego poranka
zaskoczył mnie
w senności przebudzenia

słonecze smugi
ciepłymi palcami
delikatnie gładziły poduszkę

pieszczota nagości w zetknięciu
z chłodnym smakiem pościeli
napełniła mnie rozkoszą

jeszcze chwilę
smakowałem doznania
przeciagając leniwie moje ciało

jaka szkoda że trwało to tak krótko
dzwonek zerwał
pajeczynę zamyślenia . . .

***
Dział: Dialogi wewnętrzne
***
Zbigniew Małecki

Nasza paczka

Była nas paczka
ja
ten w okularach
ten duży
i ten no wiecie
wiele działo się na świecie
nasza paczka
robiła postępy
zwłaszcza w męskich sprawach
była ciekawa zabawa
tak więc ja
ten w okularach
ten duży
i ten no wiecie
wyprawialiśmy
śmieszne rzeczy
w szkolnych zakamarkach
po latach
spotkała się paczka
już posiwiała
to znaczy ja
ten w okularach
ten duży
niestety tego no wiecie
zabrakło już na świecie
nasza paczka owdowiała
przeszła nasza młodość cała
lecz każdy z lubością wspomina
o paczki naszej czynach
to znaczy o mnie
tym w okularach
tym dużym
i tym no wiecie
to były czasy
ech sami rozumiecie.

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Mówiłaś

Mówiłaś że to późna godzina
lecz właśnie teraz
jest czas zaczarowany
rozchylają się ściany
wymiary przenikają się wzajemnie
i marzyć jest tak przyjemnie
nad głową sennie pracując
pająk swe myśli pajęczyną snuje
za oknem świerszcze
mają nocne koncerty
solistki z żabiego chóru
wtórują im do pierwszego brzasku
czasem kojot odezwie się w lasku
jak słuch wyteżyć trochę
to można usłyszeć
jak trawa rosnąc szeleści
podkreślając tę uroczą ciszę
czas wtulić głowę w miękkie poduszki
może coś ciekawego się przyśni
kiedy pójdą spać
moje myśli

***
Dział: Romantyczne chwile
***
Zbigniew Małecki

Wilkołak

Jam biegł z wilkami pośród gór,
Przewodząc sforą niczym psiarz,
Zabójczy, niczym Czarny Mór.
Przywdziałem swoją wilczą twarz.
 
Mój los to noc i gon wśród drzew,
Gdzie człowiek człowiekowi wilk.
Raz świat mi śpiewał barwny śpiew.
Pamiętam, jak w agonii milkł.
 
I wraz ze światem zamilkł głos
Kobiecy, barwny niczym ptak,
Tam w polu, gdzie posiada wrzos
Jagody wilczej gorzki smak.
 
I Księżyc - bóg mój - Jego błysk,
Co świeci pośród gwiezdnych pcheł,
Gdy pada na mój wilczy pysk
Oświetla z krwi szkarłatny kieł.
 
Gdy świeci Księżyc, wyję doń,
Gdy Bestia żyje, żyje łów,
A Śmierć wyciąga swoją dłoń
Po Piękną - w Lesie Wiecznych Snów. 
 

Cena samotności

Milknie i patrzy, patrzy bez słowa
Samotność kaleczy, zabija od nowa
Wypełnia szarością,tworzy własne cienie
Wypacza każde, niemal każde wspomnienie;
Po kawałeczku, powoli, z zapałem
wyrywa mu serce, czyni je kryształem;
Już go nie dosięgną, nie będzie ani rysy
Okrutne są, okrutne losu kaprysy
Bo jakaż za to cena, czym przyjdzie zapłacić?
Miłość, szczęście, przyjaźń, co trzeba znów stracić?
Już zapłacono. Przyznano się do winy.
Kołysze się na wietrze sznur konopnej liny
Martwe oczy patrzą z zagadkową miną
Jak ludzie szybko, jak oni szybko giną.

Zasłuchany w szept twojego serca

Zasłuchany w szept twojego serca
zapomniałem o całym świecie
było to kiedyś w lecie
co było dalej – nie pamietam
wiem tylko że pachniałaś słodyczą raju
być może było to w maju
chwila ciągnie się długo
włosy zdążyły pokryć się szronem
nadciąga zima
a twoje serce jest ciągle czerwone
grzeje jak piec rozgrzany do białości
to chyba z miłości
ten czar jest jak z bajki
lata uciekają jak rwąca rzeka
a my śnimy nasz czas
aż kiedyś los rodzieli nas

***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki

Za bramą wspomnienia

Za bramą wspomnienia
mrok zalega głęboki
słychać czasem ciche kroki
coś zajęczy
zaskrzypią stare schody
nikt tędy nie chodzi dla wygody
zimny powiew
zapach piwniczny
musnęło coś włosy
dreszcz przebiegł plecami
czujesz wzrok na karku
znowu skrzyp
ręce się trzęsą
chłód ogarnia ciało
przechodzi tędy
każdej nocy
od ostatnich stu lat
szukając drogi
na drugą stronę
jeśli się obrócisz
zobaczysz tylko
oczy zielone
i mgłę spowijającą
wszystko dookoła
czasem cicho zawoła
lub zajęczy rozpaczliwie
budzisz się zlany potem
by znowu przejść
przez tę bramę
tam jest lustro
. . .
czemu nie ma mojego odbicia
za bramą wspomnienia
mrok zalega głęboki


***
Dział: O aniołach diablach i duchach
***
Zbigniew Małecki

Celebryci

Któż z nas nie kochał
piosenkarki lub aktora?
W marzeniach
byli nam bliscy,
na wyciągnięcie dłoni.
Pamiętasz?
Wzdychało się do nich
każdego wieczora...
Niestety, proza życia
często marzenia rozgoni...

Kolekcja płyt, kasety,
na ścianach plakaty...
Każdy kolejny występ
wzbudzał wzruszenia.
Był tematem
do porannej kawy, herbaty...
Niestety, czas
nasze fascynacje zmienia.

Czasem na ślad
dawnej miłości trafiamy...
Znów dawnym uczuciem
odżywamy!

Oskar Wizard

2000 wierszy

Zbyt łatwo przychodzi
wierszy pisanie.
Bo tak naprawdę,
każdy mógłby je pisać.
Wspomnienia, nadzieje,
szaleńcze kochanie...
By po jakimś czasie
na zawsze znikać...

Lubię czytać
zakurzone wiersze.
Ktoś wierzył
w swoją
szczęśliwą gwiazdę...
Początki skromne,
potem utwory śmielsze...
Każdy utwór
zawierał jakąś prawdę.

Lecz teraz internet
pochłania informacji
zbyt wiele.
Czytelnik z trudem
może poświęcić
sekund parę...
Moje wiersze
kiedyś zatoną
w niepamięci popiele...
W tej chwili jednak
otwieram duszy czarę.

Oskar Wizard

Nowoczesny popis!

Wciąż trwa
chocholi taniec!
Zamiast chleba
będą igrzyska!
Najpewniej niesmak
po tym pozostanie.
Dwóch posłów
i kibiców trzysta!

A mnie już nudzą
te wieczne przepychanki.
Kiedyś wierzyłem,
że są dla mojego dobra...
Kiełbasa wyborcza
i obiecanki...
A potem w łeb
jak wściekła kobra!

Skłóceni ludzie
warczą na siebie...
W tym czasie partie
zarabiają kokosy!
Już jutro ma być tu
jak w niebie!
Pojutrze jak zwykle
na kwintę nosy!

Oskar Wizard