Echelon czyta Twoje myśli....


Właśnie rozkwitł bukietem uczuć
nowy uroczy poranek...
klik... klik... dotykasz klawiatury
jakby kochanka to była
czy słodki kochanek...
serwer od razu zarejestruje
Twoje urocze mysli
w rejestrze zapisze to
czego pragniesz
czy kto Ci się przyśnił

dla siebie tajemniczy
niepoznani
lecz nie dla bezdusznej
maszyny
biegną terabajty informacji
o nas
przez procesor
i komputera
szyny
najlepsze programy nie ochronią
czy nawet hasła
skomplikowane
gdy piszesz sekretny list
są to słowa na tacy
podane

tak samo jest z telefonem
czy skype...
może nie wiesz
tego...
że ktoś ogląda i słucha
gdy pokazujesz wnętrze
serca
nagiego
echelon jest systemem
wszędobylskiego
podsłuchu
lecz nie przejmuj się tym
wcale
i nie upadaj
na duchu

bo co tam echelon
czy jacyś
hakerzy
podobnie jak w UFO
nikt w to
nie uwierzy
gdy mroczny sekret
nie obciąża
Twojego sumienia
nie musisz obawiać się
ludzi cienia...

;))

Oskar Wizard

 

 

 

Powody do szczęścia.

 

Piękny dom,

który jest schronieniem.

Dzieci, rodziców kochające.

Czarny pies,

będący wiernym przyjacielem.

Wierszy tysiące.

 

Praca, którą lubię.

Nadzieja,

na przyszłość dobrą.

Twój adres,

którego nigdy nie zgubię.

Mam dobrego ojca

i matkę pogodną.

 

W domu jest też

największe szczęście.

To właśnie Ty,

która wciąż mnie wspierasz.

Radości tyle,

że w sercu

nie pomieszczę!

Najpiękniejsze lata życia,

są właśnie teraz!

 

 

Oskar Wizard

Wiosna coraz bliżej.



najpierw słońce wybuchnie

kaskadą gorących promieni piekła
zaróżowi się nastrój

śnieg porzucony

poczuje subtelny dotyk ciepła
rozpływając się w zachwycie

będzie wilgotny jak dotąd nigdy
wnikając w mięsistą glebę z rozkoszą

stanie się cichy i nikły

eksplozja ptasich arii

otuli naprężające się

dumnie kwiatostany
korzenie przebiją dziewiczość ziemi

wiatr szepnie jak zakochany
warkocze drzew zgęstnieją

i sięgną sąsiednich

próbując przytulić
zajączki czując nastrój wiosenny

pod krzewem zaczną się czulić

wiosna nadejdzie niebawem

rozkwitnie życie na nowo
i będzie znów tak fajnie

masz moje słowo



Oskar Wizard

 

 

 

Serduszko Owsiaka.

 

Czerwone serduszko.

Order dla mnie

najcenniejszy…

I dla tych

którzy innym

pomocą służą…

Aby przeżył

ten najmniejszy.

 

Ten mały i bezbronny.

Bo kto mu

jeśli nie my

pomoże?

Przeszkadzać będzie

tylko głupi i zabobonny!

Nadal wspieraj Owsiaka

Panie Boże!

 

Oskar Wizard

 

 

 

KRÓL JULIAN CZYLI JA*

 

*Myślisz, że mnie zaskoczysz mówiąc, że zwariowałem...
... O, nie! Ja to powiedziałem pierwszy!

 

 

*Dziękuję pradawni bogowie za mnóstwo komentarzy!
... Teraz mi je przeczytajcie!

 

 

*Wiem, że blask chwały tak Cię onieśmiela...
że boisz się pisać cokolwiek pod moimi fotkami...



* To straszne! Dopięłaś się do mojej fotki...
... Nie skazuj mnie na polubienie Ciebie!

*Wszędzie tylko ten sex, kiss i lovciam... co to znaczy?
Będąc na szczycie własnej ignorancji nie mogę przecież przyznać...
że jak większość Polaków nie znam angielskiego!

* Jestem w sądzie. Sprawa przegrana.
Do domu nie wracam by nie przeszkadzać komornikowi...
Idę do dentysty bo bolą mnie trzy zęby.
Mój pies wpadł pod ciężarówkę.
Skręciłem nogę i zgubiłem portfel.
... i dokumenty...
... klucze też...
Ale dziękuję, że życzysz mi miłego dnia!

 

 

Oskar Wizard



*/ teksty własne wzorowane na Królu Julianie.../

Szable w dłoń!

 

Szable w dłoń i na koń!

W chwili ważnej możesz

na mnie liczyć.

Aureolka wojny ściska skroń.

A już miałem się dziś byczyć...

 

Lecz przyjaźń

na tym polega właśnie...

Że jeden za wszystkich

i wszyscy za jednego.

Potęga wroga

pod naszym naporem trzaśnie!

Przepędzimy go stąd,

sromotnie pokonanego.

 

Bo pięknych słów

smakosze poezji nadużywają .

Lecz w chwili krytycznej

przyjaciół pozostaje niewielu.

Spójrz, przed naszą odwagą

wrogowie już uciekają!

Stanęliśmy do boju

ramię w ramię

Prawdziwy Przyjacielu!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Przyjaciółki.

 

 

Tej więzi nie zrozumie

żaden mężczyzna .

Do tego trzeba urodzić się

po prostu kobietą.

Ważna jest ust

i języków tężyzna...

Dla nich rozmowa

o niczym

zmysłów podnietą.

 

Mogą noc całą

przy kawałku ciasta

przegadać...

Biada istocie,

która na ostrza języków

ich padnie.

Albo też

zupełnie na trzeźwo

świat cały zbawiać...

Jak one to robią,

żaden facet nie odgadnie.

 

Największa magia

jest w kaw i herbat

zaparzaniu.

Z tej prostej czynności

misterium tworzą.

W tej przyjaźni więcej ciepła,

niż w niejednym kochaniu...

Może i ciebie

kiedyś

na swój sabat

zaproszą?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

Kroniki Rycerskie...

Poniedziałek.

 

Smoków olbrzymich zabijanie

i księżniczek z ich łap odbijanie.

 

Wtorek.

 

Poezji namiętne czytanie

i z Królewną rozkoszne kochanie.

 

Środa.

 

Zamków warownych

intensywne

budowanie.

Niech coś

dla naszych

nieślubnych dzieci

zostanie.

 

Czwartek.

 

Trza znów ruszać,

Troll porwał

Nadworną Wiedźmę!

Ratować trzeba,

bo skąd Rycerz

nowe lubczyki weźmie?

 

Piątek.

 

W piątkowym radosnym

przedweekendowym nastroju...

Rycerstwo leniwie odpoczywa,

chłopstwo zaś rusza

do wiosennego

rozrzucania gnoju.

 

 

Sobota.

 

A gdy nadejdzie wreszcie sobota...

Rycerstwo siada do netu,

na flirt nadeszła ochota!

 

 

Niedziela.

 

W niedzielę czas

iść grzecznie

do spowiedzi...

Będzie trzeba

w klasztorze

pokutnie posiedzieć...

I chociaż okrutnie

się w świecie

nagrzeszyło...

To najwięcej grzeszków

W NECIE

się popełniło!

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Znikający... powracający...


wśród mgieł nocy
i krystalicznej ciszy
znikający
bez słowa
lub krzykiem duszy
ucieczkę swą
oznajmiający
lecz bywa
że powracają
wtedy usłyszysz serca
radosną melodię
drzwi otwierają
siadając przy kominku
ze mną
porzucają wyobcowania
chłodnię


Oskar Wizard

 

 

Romans.

 

ta miłość umarła

przed narodzeniem

w oparach

słodkich kłamstw

tanich komplementów

pustych obietnic

 

a przecież

świat ma wiele dróg

do szczęścia

 

nie zatrzymam cię

żadnym przytuleniem

 

 

Oskar Wizard

Lustro.

 

mgła moje plecy otacza

czasami ktoś przemknie

raczej nie zostaje

na dłużej

 

widzę

znajomych

i nieznajomych

z dawnych lat

są wciąż tak młodzi

we wspomnieniu

 

widzę też

tych

którzy jeszcze nie nadeszli

ich twarze są zamazane

niepewnością

i niewiedzą

co do faktu

czy w ogóle

zaistnieją

 

widzę

ciebie

stojącą wytrwale

od wielu lat

przy moim boku

 

masz wiele twarzy

z dzieciństwa

zapisanego fotografiami

ze wspomnień

tą która

do mnie mówi teraz

i tą

która być może

jeśli

nie znikniesz

jak inni

 

widzę też siebie

podczas golenia

raniącego policzek

coraz dłuższym

zamyśleniem

 

 

Oskar Wizard

 

 

Chorągiewka.

 

widzę mężczyznę

w dojrzałym wieku

patrzy z niepokojem

skąd wieje wiatr

i dokąd

 

staje tak

aby czuć go

od strony pleców

 

rozwija skrzydła

w barwach partyjnych

tych aktualnych

 

wzlatuje niewysoko

i ląduje bezpiecznie

 

znów patrzy z niepokojem

skąd wieje wiatr

i dokąd

 

karierowicz

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Nietykalni.

 

protegowani

mierni ale wierni

o swej mądrości przekonani

w prywatnym życiu beznadziejni

 

wiedzą skąd wieje wiatr

i jak dumne chorągwie

ustawiają się

aby popłynąć z wiatrem

nigdy odwrotnie

 

wódz dla nich

to Wielki Brat

ślubują Mu

dozgonną wierność

 

(gdy padnie

bez żalu go pozostawiają)

 

bedąc na fali

są nie do ruszenia

bo każda władza

własną sitwę posiada

 

co jakiś czas

przywództwo się zmienia

wtedy nietykalny przepada

nie przewidział

 

bo wszystko

ma koniec

nawet osoba

pozbawiona

honoru

kiedyś przepadnie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Nieidealny.

 

Nie jestem idealistą.

Bo też świat

nie jest idealny.

Czasem moje ideały

w kącie przysną.

A mimo to

dzień nadal jest

wspaniały.

 

Byliśmy na ławce

w parku.

Na tej

o której pisałem

wierszy kilka.

Czuliśmy miłość z krainy czarów.

Rozkoszą łączyła nas

każda chwila.

 

Od setki wierszy

lepsza chwila bliskości.

Byliśmy naprawdę

w tej cichej kawiarence.

Jakże urocza jest

delikatność czułości.

Lecz zamiast wspominać,

chciałbym więcej.

 

Wydaje ci się tylko,

że znasz mnie doskonale.

Jest we mnie nadal

serce gorące,

mimo pozornego chłodu.

Lubię wciąż dotknąć to,

co nieznane.

A w tobie wciąż jest

niepoznana słodycz.

 

 

Oskar Wizard

 

Pomocna dłoń

Pomagać nie wstydzę się
Rzadka przypadłość w tym kraju
Zapraszam do pomagania Cię
Chyba ludzię, nie mają zwyczaju

Nie piszę tu o wszystkich ludziach
Ja również dostałam dłoń pomocną
Mam nadzieję, że dobrzy ludzie sie zepną
Uratujemy tych co są w uwięziach

Potrzebują ciepłego serca
Wiem coś o tym...
Każdy miał jakiegoś szyderce
Trzeba pomóc przed siebie na oślep biegnącym

Daję pomocną dłoń może, jestem od kogoś wyżej

Pełnia

Cieszę, się jak widzę jego uśmiech
Temu uśmiechowi nie umiem sie oprzeć
Jego perfumy, wyczuje mój węch
Lubię na Ciebie patrzeć

Wciąż mam obraz pierwszego spotkania
Twój uśmiech na mój widok
Chce być w tej chwili obok
Bez Ciebie nie mogę spać działasz  jak pełnia

Nowe spojrzenie.

 

świat ucichł

po sylwestrowym szaleństwie

trwa cisza głęboka i senna

pusto jeszcze

do wiosny zbyt daleko

a śnieg tylko w internecie

na zdjęciach

sprzed lat

nostalgicznych

i sztucznych

 

w styczniu wszystko się zaczyna

kolejny raz

 

wstrzymuję oddech

przytulam przestrzeń

nowym spojrzeniem

 

pełnym nadziei

 

 

Oskar Wizard

 

 

Romantycznie.

 

Nastrój stworzy urocza muzyka.

W kominku płonie żywiczne drewno.

Nasza rozmowa nieco przycichła.

Jam jest twój książę, moja królewno.

 

Chciałbym by dziś było romantycznie.

Wieczór bez zbędnej nowoczesności.

Jesteś tak piękna, wyglądasz ślicznie.

Ekstaza połączonej bliskości.

 

Wpierw marzy mi się chwilka czułości.

Rozbudzi w nas szaloną namiętność.

Zapłonie rozkosz znana miłości.

Aksamit pożądania i piękność!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Przyjdziesz?

 

zmywarka cicho szemrze

tańcząc z talerzami

zmęczony odkurzacz

przysnął w kącie

 

senną sielankę

potęguje radio

nucące dawne przeboje

ponadczasowe

bo dziś

już nikt

tak nie śpiewa

 

w lodówce

ukryłem przysmaki

które lubisz

najbardziej

 

czajnik już gwiżdże

obiecując aromatyczną kawę

 

przyjdziesz?

 

 

Oskar Wizard

 

 

Religia.

 

ściska mi gardło

tysiącem grzechów

mnożących się jak króliki

 

wiąże ręce

składając do modlitwy

 

już nie mam czasu

na pracę

miłowanie bliźniego

czy uporządkowanie domu

 

to też jest grzechem

 

kolana wytarte

od klęczenia

w niemej prośbie

o wybaczenie

tego

że żyję

 

niebo milczy

jak zawsze

 

 

Oskar Wizard