POCHWALONE BĄDŹCIE

Pochwalone bądźcie

beskidzkie świerki

dumne rozłożyste

szpilkami żółtawymi posypane

Patrzycie na nas

a my z trudem 

oczami dosięgamy szczytu

waszych cudowności

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie góry

skąpane w słońcu i we mgle

dotykające wierzchołkami chmur

rzeźbione dłutem czasu

różną techniką malowane

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie łąki

we wzorzysty dywan ukwiecone

prowadzące prosto do raju

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie jeziora

zielono - niebieskie rozpierzchłe

goszczące u siebie niebo

cudownym odbiciem

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie szlaki turystyczne

zapatrzony w przyrody pejzaże

tonę w ich pięknie

zdrowo oddycham

i całuję tę ziemię

 

Stokrotnie

Pochwalone bądźcie na wieki

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

 

BESKIDZKA ZIEMIA

Beskidzka ma ziemio

pełna wdzięku najprzedniejsza

wciąż zachwycasz pachniesz

czule sercem cię obejmuję

i pieszczę w ramionach jak dziecię

 

Ileż jest piękna

w beskidzkiej ziemi

która zaprasza

serdecznie wita

 

Ileż jest piękna

w górach potokach

lasach dolinach

 

Ileż jest piękna

w wierzbie płaczącej

rozdającej gorące

ukłony przechodniom

 

Ileż jest piękna

w trawie zielonej

co tańczy

w rytmach wiatru

i ślicznie pachnie

 

Ileż jest piękna

w locie ptaków

w samych ptakach

 

Ileż jest piękna

w lazurowym niebie

w matowej chmurce

w słońcu księżycu

w sadzie wiśniowym 

czerwonym nieskalanym

 

Ileż jest piękna 

w kiściach śniegu

wiszących na smrekach

i w bryłach 

rzeźbionych mrozem 

na okiennych szybach

 

Ileż tkwi piękna

w zabytkach 

ziemi suskiej

poprzez które

historyczne wydarzenia 

na nowo odkrywam

 

Ileż tkwi piękna

dokoła wszędzie

Otwórz proszę

szeroko oczy

i podziwiając doceń

Beskidów piękno

 

Kazimierz Surzyn

 

  

ŻYĆ DLA INNYCH

Umierasz gdy żyjesz dla siebie

choć pełnia życia przed tobą

nawet sierpniowe słońce nie pomoże

ani źródełko życiodajnej wody

 

Umierasz jak dzikie krzewy na pustyni

jak ptak któremu odebrano skrzydła

jak trawy zasypane śniegiem

i kwiaty po paru dniach w wazonie

 

wyzwolić siebie z samolubstwa

pomagać innym dłońmi serca

rozwijać ląd dla ludzkości

stojąc w przedsionku do wieczności

 

Kazimierz Surzyn

EWOLUCJA

Nie zdobędziemy wielkich szczytów życia

marzeniom zacnym nie sprostamy

gdy życie nasze poświęcimy pogoni za bogactwem

i zwariowanej wszechobecnej ewolucji

Ona zniewala nasze myśli i działania

zdziera z nas kolory tęczy

nagie ciała przystraja obojętnością

przez nią w znieczulicę popadamy

Choć upadam jak dziecko

stawiające pierwszy krok

to wciąż walczę by ocalić

z ewolucyjnych zapędów istnienie

które jest wolnością prawdą i pięknem

 

Kazimierz Surzyn

 

ZROZUMIEĆ ŻYCIE POLITYCZNE

Wciąż szukam prawdy choć wiem

że dana jest ona niewielu

Czasem wiodę z bliskimi jałowe spory

a cenne życie ucieka ucieka ucieka...

 

Walczyłem o szczytne idee polityczne

a ci na górze mnie oszukali

Zrobili dokładnie odwrotnie

jak w wyborczej kampanii obiecali

 

Krzyczeli z trybuny że coś dla mnie robią

że się liczę a jakże że mnie szanują

tylko zagłosuj bo gdy wygramy...

Oni moim życiem politycznym się zabawiali

 

Kazimierz Surzyn

 

Właśnie ty

 

Kto sprawia,

że świat przestaje być zły?

Właśnie Ty!

Dzięki komu

życie nabiera kolorów?

Radością dnia jesteś,

rozkoszą wieczorów.

Kiedy idziesz w zwiewnej szacie

do mnie...

Pragnę wtedy

całować Cię

nieprzytomnie.

Przytulać do piersi,

wpić usta

we włosy.

Zamieniasz w baśń

każdą

z naszych nocy.

A gdy poranek

słońcem świat ogrzeje.

Zachwycasz serce,

uśmiechem promieniejesz.

Zamieniasz zimę

w uroczą wiosnę.

Tylko dzięki Tobie

serce mam radosne.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Truteń

Leciał sobie truteń

taki nierobotny

usiadł na gałęzi

poczuł że jest psotny

 

Dzisiaj mam ochotę

na figle bałamutne

jak coś się natrafi

pogawędkę utnę

 

Że pogoda ładna

co u pani słychać

zbajeruję trochę

może da pobzykać

 

Traf trutniowi sprzyjał

obok jego nosa

przeleciała właśnie

całkiem zgrabna osa

 

Zerwał się jak strzała

tego nikt nie broni

by pogadać chwilkę

osę wziął i goni

 

Cóż to za kreacja

pani wystrojona

jak na jakieś bale

spojrzała na trutnia

zdziwiona

 

On nawijał dalej

pani pięknie patrzy

prosto w moje oczy

zapomniał tylko że 

ta suknia to

kolor ostrzegawczy

 

Zbliża się przymila

lekko wręcz spocony

nagle oj zawołał

i patrzy zdziwiony

 

Na żądło

zdał on sobie sprawę

że wbiło się mocno

w jego jajko prawe

 

Co za ból mnie spotkał

teraz mam udrękę

żebym tylko wiedział

nastawił bym rękę

 

Osa to stworzenie

na pewno też boże

ale jak przesadzisz

okład nie pomoże

 

Morał poznał truteń

taka jest przestroga

jak wyciągasz żądło

żebyś nie musiał polecieć

na wizytę do wenerologa

 

 

 

Internetowy romans

 

Znaleźli siebie

w sieci

przypadkiem.

Kobieta

po przejściach,

mężczyzna

z przeszłością.

Wpierw spoglądali

w profile

ukradkiem.

Aż popłynęli

na fali miłości.

 

Ona rozkwitła

jak bukiet orchidei.

On znów zmężniał,

brzuch mu się zapadł.

Wieczorami przy monitorach

w ekstazie siedzieli.

Dopadł ich uczuć zapał.

 

Znów biegli po łąkach,

w marzeniach przytuleni...

Życie stało się piękne,

nabrało wreszcie blasku.

Dziewicze kochanie,

które niczego nie zmieni.

Bo obok małżonków

kładli się

o brzasku.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Jeszcze niedawno temu

 

jeszcze niedawno temu

sam nie wiem czemu

wierzyłem w losu ozłocenie

że wszystkie pragnienia spełnię

 

jeszcze przed paru laty

choć los bywał garbaty

wierzyłem w dobry los

nieprzerwanie

że moim celem

jest szczęścia zdobywanie

 

lecz z biegiem lat

przybywa doświadczenia

umysł w mądrzejszy się zmienia

udoskonalam przeszkód pokonywanie

i samo dopadło mnie szczęście i kochanie

 

 

Oskar Wizard

 

 

OBRAZY ŻYCIA

Kobieta wbiega na drogę

choć metr dalej są pasy

 

Znów podniesiono stopy procentowe

W banku stoją smutni klienci

Z widmem niespłaconego kredytu

 

Na poczcie tylko jedno okienko czynne

Stoimy w bezruchu w kilometrowej kolejce

 

Lekarz nie zleca badania

Najwyraźniej na coś czeka

 

Młoda rodzicielka porzuca dziecko

Inna aborcją unicestwia życie

 

Ciągle pijany ojciec katuje rodzinę

i jeszcze uważa się za człowieka

 

Do świątyni weszła dziewczyna 

w kusej spódniczce prawie bez bluzki

 

W kawiarni zobaczyłem żonatego kolegę

w miłosnych uniesieniach z kochanką

 

W Urzędzie Skarbowym  tonę w gąszczu podatkowych zeznań

 

Z auta wysiada kierowca z dwoma promilami

Nic go nie obchodzi

 

W sklepie naburmuszona ekspedientka

sama nie wie co sprzedaje

 

Pod barem aż huczy od przekleństw

Rodacy kaleczą język polski

naszą chlubę perłę narodową

 

W szkole przegnano dilera Uciekał

Na szczęście dopadła go policja

 

Odebrałem dziś kolejnego SMS- a z reklamą

Skasowałem Za chwilę to samo

 

W radiu rozbrzmiewa głos piosenkarza

że do nieba wcale 

nie jest mu po drodze

 

Brud w mieście Nie ma kto

sprzątać starych kątów

 

Z ekranu dobiega jakiś jazgot z Sejmu

 

W cywilizacyjnym postępie

coraz bardziej gubią się ludzie

Brak im czasu na prawdziwe życie 

 

Boże dopomóż ocalić 

nasze człowieczeństwo

 

Kazimierz Surzyn

  

Schody do Nieba

 

Walcz, jeśli masz rację.

Spróbuj wspiąć się na szczyty.

Nie czekaj na aplauz, owacje...

Bo wygrasz właśnie ty.

 

Nie patrz w dół,

jest już za tobą.

Nie myśl,

ile drogi pozostało.

Cierpliwi

wszystko zdobyć mogą!

Los rzucił karty,

to już się stało.

 

Odwaga będzie ci

bratem i siostrą.

Poznasz ją

w drogi połowie.

Dowiesz się,

gdzie zwycięstwa rosną.

Niech dobra myśl

krąży po głowie.

 

Walcz o swoje życie

i marzenia.

Nikt tego

za ciebie nie zrobi.

W drodze

charakter w lepszy

się zmienia.

Laur zwycięstwa

twoją skroń ozdobi!

 

 

Oskar Wizard

 

 

W samo południe.

 

W samo południe

ludzie biegną w obłędzie.

Jest przecież tak wiele

do zrobienia...

Niech wreszcie

spokój wieczoru

przybędzie!

Chwila upojnego,

po całym dniu

wytchnienia.

 

Auta na ulicach

zachłannie się zderzają.

Zegary nie dają czasu

na drugą szansę.

Przechodnie

w ponurym milczeniu

się mijają.

Marzą się premie,

zdobycze i awanse.

 

W skłębionym tłumie

śpieszę się i ja...

Lecz wiem,

że szczęście

dostępne jest w każdej chwili.

Na wyścig szczurów

szkoda tego pięknego dnia.

Marzę,

aby ludzie częściej

się uśmiechali

i tulili.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Satyra na Znawców Sztuki.

 

Miętolicie słowa wzniosłe

lecz bez znaczenia.

Zaśmiecacie

spoconym tłumem wernisaże.

Bohomazom nadając znaczenie,

podziwiacie głupkowato zbiór plam.

Artykułowane

w stanie alkoholowego upojenia

wymiotne frazy

zaśmiecają przestrzeń publiczną.

Te wasze spory

godne najlepszych szpitali psychiatrycznych,

jakże są pełne zachwytu

nad istotą idiotyzmu.

 

Jeszcze niedawno sztuka była inspiracją

i napędem postępu cywilizacyjnego.

Sprowadzacie ją do parteru, depresji...

i jeszcze niżej.

Lubicie budować mity miernych artystów

posiadających właściwe nazwisko.

Te właśnie miernoty

stają się bożyszczami ciemnego ludu,

gdyż wszystkim rządzi marketing.

 

Lecz nie o to mam największe pretensje.

Twórzcie nadal byty

trwałe jak wydmuszki jaj...

Na podobieństwo waszych głów.

 

Kiedyś oznaką kultury była punktualność.

Koniec spotkania.

Idźcie bełkotać gdzieś indziej.

Dajcie szansę obsłudze i sprzątaczom.

Oni też tworzą sztukę.

 

SZTUKĘ PRZETRWANIA ŻYCIA.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Fachowiec.

 

Rekomendacje

posiadałeś świetne!

Krwiożercza bestio

z wiarygodnego polecenia.

Śni mi się po nocach

twoje ryło szpetne!

A przecież brak mi

czasu do stracenia.

 

Leniwy, kapryśny i niedbały!

Zabrałeś mi życia

prawie pół roku.

Cekolarzu wredny i ospały!

Lecz życie znów

odzyskało nieco uroku...

 

Podzielę się uczciwie

po połowie.

Dokończę robotę

i naprawię fuszerki.

Nie dziw się dalszych

płatności odmowie!

Niech ślad po gamoniu

przepadnie wszelki!

 

 

Oskar Wizard

 

 

P.S. Zdarzenie autentyczne.

Szef ,,fachowca" po zapoznaniu się ze sprawą,

przestał dawać mu zlecenia.

DZIECIŃSTWO

Wspominam swoje dzieciństwo

barwne cudowne lata

byłem wtedy lotny niczym ptak

chłonny życia jak wody kwiat

 

Zbierałem małe kamyczki

miałem album i znaczki

wierzyłem że przemówi wiewiórka

że zaprosi mnie do tańca 

biała chmurka

 

Robiłem kolorowe latawce

biegałem z nimi przez ogromny świat

mówiłem Halo uwaga

jestem w Afryce już

 

Puszczałem rzeką papierowe okręty

pokonując fal morskich ornamenty

zrobiłem indiański pióropusz

i ruszyłem w tropikalny busz

 

Wieczorami spoglądałem na księżyc i gwiazdy

podziwiałem mały wielki wóz

potem na łóżku marzyłem długo

żeby tak choć raz 

na księżycowym rogu siąść

 

Kazimierz Surzyn

TANIEC PRZESZŁOŚCI

Kiedyś byłem tylko cieniem

żyłem jedną małą chwilką

w ręce brałem słońca mgnienie

zazdrościłem czaru łąką

 

Z tęczy było me ubranie

w białej chmurce jadłem lody 

czułem lekkość mego ciała

ze mną motyl tańczył tango

 

Aż czar prysnął i tak z kwiatu

spadłem prosto w szare życie

żegnaj wietrze wierny druhu

nie ma blasku róż w rozkwicie

 

Kazimierz Surzyn

PEJZAŻ ZIMOWY

Otuliła białym puchem 

babiogórskie lica ziemi

siarczystym mrozu echem

przeszyła Skawę lodem

 

Mioduszynę smukłą zasypała

kwiaty na smrekach wyrzeźbiła

gwiazdki srebrzyste z nich strącała

rześką wonią nas poiła

 

W słońca przebłyskach

promienie złote łapała 

z głębin szarości się podnosiła

w podmuchach wiatru szalała

 

Zając biegł po śniegu czeluściach

jeleń do ucha wyznawał miłość

sarence na zmarzniętych liściach

sopel lodu zamieniał się w czułość

 

Śnieg wymalował wydm kręte tunele

dziki kreśliły ślady taneczne

sikorki wygłaszały zimowe trele

przystroiły igliwie niczym choinki świąteczne

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

Oczekiwanie na szczęście

 

postanowiłaś czekać na szczęście

na jutro ukryte wśród mgieł

na miłość która wciąż ucieka

przed światem pragniesz ukryć się

 

chcesz aby wczorajszy dzień powrócił

lecz w lepszej cudownej odsłonie

sama na przekór losowi

a twoje serce płonie

 

nie potrzebujesz niczyjej pomocy

to właśnie z ust twych usłyszałem

poczekajmy więc na ten cud

dlatego obok ciebie usiadłem

 

 

Oskar Wizard

 

 

Uśmiechnij się dziewczyno

 

urok smutku także cenię

romantyzmu jest w nim wiele

lecz w uśmiechu jest natchnienie

radość pod twe stopy ścielę

 

ładną jest

zamyślona mina

mądrości blasku

też dodaje

lecz śmiać musi się

dziewczyna

bo mi się serce kraje

 

możesz śmiać się

ze mnie śmiało

byle z uczuć odrobiną

aby słońce zajaśniało

chmury z twoich myśli

wnet odpłyną

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Psalm lutowy

zima wokoło się sroży

skute lodem jeziora i rzeki

nagie gałęzie szron pobiela

i śnieg skrzy się na polach

 

czuwaj nad nami - Matuchno

z jasnym płomieniem gromnicy

strzeż nasze domy od nieszczęść

a konających do Syna prowadź

 

pochylaj się troskliwie nad cierpiącymi

umacniaj w nich słabą wiarę i nadzieję

a na obchody Światowego Dnia Chorego

poślij im kapłanów ze świętym olejem

 

 

Autor: Don Adalberto

P.s. Jutro - 11 lutego - Światowy Dzień Chorego (z ustanowienia Św. Jana Pawła II)