Confessionis

w miłosierdziu niezgłębionym

rozgrzesz mnie Panie

z uczuć przyziemnych

braku pokory

własnego zdania

które wymyka się 

innym spod kontroli

 

w dobroci nieograniczonej

rozgrzesz mnie Panie

bo innym z drogi nie schodzę

uparcie trwam przy swoim

wielkim się nie kłaniam

i nie mogę się zmieścić

w ogólnie przyjętych ramach

 

w miłości nieskończonej

rozgrzesz mnie Panie

z myśli nieuczesanych

które niekiedy

grzeszne być mogą

i z ciemnego kąta

gdzie czasem chcę się ukryć

przed Tobą

 

 

Autor: Don Adalberto

Wiele nas łączy

 

Mijają godziny, dni i tygodnie.

A każdy czymś wspaniałym się kończy.

Myśli płyną spokojne, pogodne.

Ja dobrze do wymarzonych celów dążyć.

 

Wiele nas łączy, choć każde z nas inne.

Bo dobre chwile są w sercu zapisane.

Nawet gdy krążę gdzieś o tobie myślę.

Myśli są ciepłe, miłe i kochane.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Tajemnica

 

Widzę smutek w twoich oczach.

Chmurne czoło, ust ściśnięcie...

Śni mi się to już po nocach.

Gdzie podziało się twe szczęście?

 

Nie chcesz, nie mów o przyczynach...

W końcu nie znasz mnie zbyt długo.

Chcę aby śmiała się dziewczyna!

Pragnę być uśmiechu sługą.

 

Może kiedyś mi opowiesz...

Kto lub co radość odbiera.

Coś lepszego możesz zrobić...

Zacznij śmiać się już od teraz.

 

Ja tajemnic znam tysiące.

Nie chcesz, nie wyjawiaj swojej szybko.

Usta miej wciąż tak milczące...

Lecz uśmiechnij się żabko! Rybko!

 

;)

 

 

Oskar Wizard

 

KRZYŻ

Uświadomienie potęgi Boga

Zbawienie, moc umysłu

wypełnienie naszego życia

szkoła miłości najczystszej

 

podniesienie z upadków

dar od Pana Najwyższego

wzrastanie przez ból

most do wieczności

 

klucz, co otwiera bramę raju

drogowskaz w podróży

miłość, która jak bandaż

tamuje rany serca

 

wyciszenie, spokój duszy

przebaczenie sobie i innym

znak wiary i pokoju

siła do siania dobra

 

nasz duchowy rozwój

kontynuacja dzieła Odkupienia

aż do przekroczenia progu

nieba, w chwale Bożej

 

przyjmijmy Krzyż z radością

do serc, na szyję,

pod strzechy domostw

i idźmy za Chrystusem

 

Kazimierz Surzyn

Lśnienie

 

W blasku słońca

moje natchnienie.

Szczęście blisko dobrych ludzi.

Radość to serdeczne przytulenie.

Ciekawość

do czynu

serce budzi.

 

Piękne życie,

całkiem nowe.

Odkrywane już inaczej.

Prawdy tylko całkiem moje...

Złe wspomnienie

wraca rzadziej.

 

Nie dla mnie barwy

cudzego obrazu.

Nie mieszczę się też

w dawnym schemacie.

Nie żałuję tego ani razu...

To przemiana siostro, bracie.

 

Los odważnym zawsze sprzyja.

Niech na słowach się nie kończy.

Znowu dzisiaj mi się śniłaś.

Serce do miłości dąży.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

 

 

Ciało

 

Jest w nas coś takiego,

co wzrusza.

Do tego myśli

wolne

i nieposkromione.

Z pewnością

potrafi zachwycić

dusza.

Prawdziwy żar jednak

to ciało przytulone.

 

To ciało kogoś,

kto nas wręcz zachwyca.

Z rozkoszą

opisujesz dłońmi

jego kształty.

Pragniesz na zawsze

zapamiętać urok oblicza.

Gdy kochasz

piękne będą

nawet zmarszczki,

fałdki.

 

Największa to radość

gdy ciało do drugiego

pasuje.

Gdy z ich połączenia

powstaje

najpiękniejszy ornament.

Chwile najwyższej ekstazy

serce zachłannie

zapamiętuje.

Bo są cenniejsze

niż złoto

czy najdroższy

diament.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

 

 

List wyznania

delikatnym dotykiem

na białej korze brzozy

list do Ciebie piszę

Ojcze Przebaczenia

 

nie sądź mnie

zbyt surowo

za niedoskonałości

i grzechy popełnione

 

nawet jeśli czasem

błądzę w gęstwinie

na zawsze jestem Twój

aż po wieki wieków...

 

 

Autor: Don Adalberto

KOCHAJ MNIE

Twoja miłość zapala gwiazdy

Ożywia słońce choć pochmurno

Każe bić mocniej sercu

Oczy barwi czerwonym płomieniem

Usta lukruje czarem słodkości

Wyrywa z ciała duszę co frunie

Jak ptak na wyżyny nieba

Poraża błyskiem pioruna

Gorączkę amorów i flirtów zalotnych

Osadza w całej okazałości na czole

Szałem miłosnym ogarnia ciało

Jest ponad wszystkim co rozum ogarnie

Ja biorę Ty dajesz Ty bierzesz Ja daję

I tak całą noc cały dzień

Nic więcej od Ciebie nie chcę

Tylko błagam kochaj mnie

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

Impuls

Dotknij mnie swoim żarem
Który rozpali mnie i da nadzieję
Niech jeszcze raz będzie mi dane
Zrozumieć dlaczego Cię tak wielbię

 

Powiedz mi że mnie kochasz
Że te brzydkie słowa cofasz
Pocałuj mnie na dobranoc
Powiedz że w nas wciąż trwa moc
Zanim zapanuje Tobą najlepszy w życiu...

 

Wspomnij w szczegółach o naszej przyszłości
Pozwól się objąć, gdy obiecam,  że dla Ciebie zrobię wszystko
Razem pragniemy żyć w tej odległej dorosłości
Baw się moimi włosami, mówiąc że chcesz mnie mieć blisko

 

Powiedz mi, że mnie kochasz
Że te brzydkie słowa cofasz
Pocałuj mnie na dobranoc
Powiedz, że w nas wciąż trwa moc
Zanim zapanuje Tobą najlepszy w życiu...

 

I zostawisz mnie z marzeniami
Bańka snu pękła
Zostawiłaś moje serce z cierniami
A róża miłości zwiędła

 

Przytul mnie ostatni raz
Zanim zapanuje nad Tobą...


Impuls.

WIOSNO ACH WIOSNO

Cieplej na sercu

i w samym ciele,

mijają depresje,

wiatr rozwiewa

smutki i żale.

Słońce przebija mgłę,

śmieje się w rzece,

łagodnie grzeje,

budzi do życia

człowieka duszę

i maluje świeże

przyrody pejzaże.

Zajaśniało, zapachniało

powietrze życiem,

drzewa obrosły pąkami,

bazie pachną świętami,

trawy zielenieją z radości.

Wiosno, ty oczy

moje pieścisz,

cudowna wiosno,

ach wiosno, 

Pani kwiatowa.

Wróciły skrzydlate,

pieśnią zawróciły

nam w głowach.

Bocian dziobie

na łące, tryumfują

uśmiechnięte buzie,

choć lat przybyło,

serce ciągle młode.

Na wiosnę obudziły

się nawet te dwie

niemowy i miłość

sobie wyznały,

bo najpiękniejsza

jest miłość wiosną.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

MÓJ KRZYŻ

Kiedyś w modlitwie prosiłem,

Boże nie chcę już dłużej

dźwigać swojego krzyża,

Panie oddal go ode mnie.

 

We śnie ujrzałem Anioła,

co rzekł w jasności do mnie,

nie bój się, choć za mną,

poszedłem nieco przerażony.

 

W pomieszczeniu pokazał mi krzyże,

złote, srebrne, żelazne, drewniane,

proste, wymyślne, malowane, ozdobne,

wielkie, średnie, małe, i najmniejsze.

 

Anioł pozwolił wybrać mi  krzyż,

złotego nawet nie podniosłem,

ozdobny uwierał me ramiona,

żelazny był ciężki i niewygodny.

 

Wreszcie dokonałem wyboru,

Anioł uświadomił mi, iż krzyż,

w moich rękach to ten, 

który cały czas noszę.

 

 

Moje małe krzyże, bolączki

dnia codziennego, cóż znaczą

wobec Krzyża Jezusa Chrystusa,

który odkupił winy wszechświata.

 

Z krzyżem uczymy się miłości,

kruszeją zatwardziałe serca,

zabliźniają się rany wieloletnie,

gdy przebaczamy sobie wzajemnie.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

JOWITA

piękno natury

wzbudza zazdrość aniołów

blednie przy niej niebo

góry zniżają się do nizin

morze wysycha 

światła prędkością

do ostatniej kropli

jej włosy lśnią

jak aksamit złoty

oczy dwa brylanty

świecą płomieniem

zapalonym wiecznością

usta w czerwonej 

róży zamknięte

odbity jej pocałunek

na moich ustach

pielęgnuję jak sadzonkę

co dopiero posadzoną

twarz owalna

światłem jaśnieje

niczym księżyc 

w swojej pełni

witalność ramion

targają wichry

w cztery strony

ciało powabne

w linii prostej

i piękności frezji

jej serce nadaje

ton sercu mojemu

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

PORTRET

Twój portret 

ciągle żywy

we mnie jest,

tak jakbym 

Ciebie widział 

dzisiaj, pochylonego

w modlitwie,

rano idącego

do fabryki,

mimo zmęczenia

miałeś dla mnie

zawsze tyle czasu

ile go potrzebowałem,

czarne gęste włosy,

skośne raźno

patrzące oczy

i nos lekko

uniesiony ku górze,

znajdujący szczęście

pośród leśnych drzew,

w błogostanie łąki,

w polach, co rodzą

pożywienie dla duszy,

w rodzinie, o którą

dbałeś gorliwie,

rozdając każdemu

gorące sercem

chleba bochenki,

Twój zachwyt

nad darem życia,

pochwała dla przyrody,

wartość pracy,

przywiązanie do

narodowego dziedzictwa,

szacunek dla ludzi,

to Ty tato

Twój portret

ciągle żywy 

we mnie jest.

 

Kazimierz Surzyn

 

Chyba zamknięte (kalosze)

Wyrwany z kaloszy

gdy chodziłem po wodzie

deszczu urwanej chmury

zwanej potocznie kałużą

zabezpieczenie przed

zamoczeniem stóp

jest skuteczne dopóki

dopóty nie ma dziury

lub z kaloszy właśnie

coś nie wyrwie znienacka

uniosła mnie na wysokość

pierwszego piętra myśl codzienna

czemu kropla natury tak drąży

że do szpiku kości przenika

zimnem życiodajna kruszyna

usechł by nawet kaktus

bez jej pocałunku namiętnego

choć tak rzadki to przywilej

na pustyni uczuć pyłu

wzniesiony świadomością chwili

w teraz jestem bez jutra i

wczoraj przeminie a kalosze

biorę pod pachę idąc chlapię

jak dziecko szczęśliwe

rozpryskuję tą chwilę

zapomnienia że katar murowany

niech z nosa kapie niech nos flika

ważne że oczy wyschnięte

od ciepłej herbaty z cytryną

od mięty choroba znika

serce na przeszłość mam

chyba zamknięte

 

 

 

 

SZCZĘŚCIE

Zaczyna się w łonie matki

jest w zdrowiu, pracy, uśmiechu, 

jak ziarno rozsiane po świecie, 

ubogaca, pomnaża istnienie,

jest eliksirem przeciw starzeniu,

echem, co się odzywa, 

gdy siebie dajemy innym,

promienieje niczym słonecznik,

śpiewa razem z lasami,

mówi kocham na dobranoc,

tańczy w strugach deszczu,

spotyka przyjaciół na szlakach,

więcej daje niż bierze. 

 

Szczęście to również

wysłuchana modlitwa,

spokój duszy błogi, 

w oczach bzy, konwalie,

pozytywne myślenie,

radość z małych rzeczy,

pobudzenie dotykiem rąk

czyjegoś bicia serca,

przytulenie co jest

pierwszym zbliżeniem,

pocałunek szczytem gór,

a miłość prawdziwa

osiąga w szczęściu niebo.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

SZKICE

Krokusy zakwitły

Na drzewach pąki

Witam, Cię wiosno. 

...

Bociany wracają

Kwitnie łąka

Kwiatem, zielem

Na wiosnę.

...

Drzewa ubrały

Białe kapelusze

Wiosną.

...

Kukułka

Pod lasem kuka

Ile lat mi zostało życia?

...

Wbiła we mnie

Wielkie oczy

Ropucha.

...

Uporczywa oso

Czego chcesz

Od mojej obolałej głowy?

...

Niesione wiatrem 

Liście barwne 

Toną w rzece Skawie.

...

Piorun 

Uderzył w drzewo

A ono zamieszkało

Na dachu.

...

Modląc się rano

Boga poczułem

W sercu.

...

W jeziorze 

Góry doliny i lasy

odbite milczą

Złotem.

...

Umyłem twarz

W rosie perłowej

Po upalnej nocy.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

 

WIOSNO DZIEŃ DOBRY

Pyszna jest wiosna

po mroźnej zimie,

pieśnią nad pieśniami

poezją, co zieleń wylewa,

na łąki, ogrody i sady.

Życie od nowa zaczyna,

lat nikomu nie liczy

każdy młody, radosny.

Oczy moje zawiesza

na pąkach rozsianych

po drzewach, dziś

szczęście odnalazłem

w krokusach i róży.

Kwiatem kwitnie serce,

dusza na słonecznym

promieniu siedzi.

Odmładza płuca,

zastygnięte starością,

kolorami tańczy,

rozwija marzenia,

żywioł w zakochanych

na parkowych ławkach,

niepowtarzalna,

każdemu potrzebna.

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

Odnaleźć Szczęście

Gdzie spokój ducha i uśmiech na twarzy

 

Gdzie chwytasz radość z pojedynczej chwili

Gdzie poczujesz ciepło, jak słońce na plaży

 

Gdzie wokół Ciebie tylko ludzie mili

 

Gdzie miłość siedzi w pierwszym rzędzie

 

Tam właśnie odnajdziesz szczęście

Akt skruchy

wybacz mi Ojcze

moją słabość i pychę

co przykuta łańcuchem

trzyma na uwięzi

 

wybacz mi słowa

które jak kolce ranią

wiarę w siebie

co natrętnie dusi

atakiem alergii

 

wybacz mi że czas

w polu posiałem

że namiętność stulona

drzemie pod miedzą

i że ciągle plączę

Twoje proste drogi

 

 

Autor: Don Adalberto 

TWARZ SAMOTNOŚCI

W samotności mojej

słyszę szmer kamieni,

płacz kwiatów łąki, 

nie czuję zapachu, 

wspomnienia przed oczami,

miłość, radość, łzy,

źrenice bez błysku światła,

gardło ściśnięte mrokiem, 

język w martwocie,

ciało betonem spięte

w dreszczach kajdan,

puste miasto, mieszkanie,

wysycham jak krzew

wbity w wydmy pustyni,

tortury przenikają do kości,

serce nie chce żyć

tęskni, patrzę w górę,

na dystans między 

ziemią a niebem,

proszę byś stanął

jako anioł obok mnie, 

bym nie był sam.

 

Kazimierz Surzyn